Pokładowa robota przy szantowym zaśpiewie. Rodzaje szant (cz. II)

Pokładowa robota przy szantowym zaśpiewie. Rodzaje szant (cz. II)

Kolejny rodzaj pracy na dawnym pokładzie to napieranie (ang. heaving)

Przy tej robocie brzmiały przede wszystkim wspomniane już szanty kabestanowe (capstan shanties). Kabestan - przypomnę - to urządzenie, które przypominało smukłą beczkę postawioną pionowo, dającą się obracać, na którą nawijała się lina lub łańcuch. Załoga napierała wtedy na poprzeczne belki (tzw. handszpaki) przymocowane jednym końcem do górnej części kabestanu, chodząc wokół niego w miarowym, marszowym rytmie.
Szanty kabestanowe towarzyszyły podnoszeniu kotwicy (raising the anchor), ale do chwili, kiedy „kotwica patrzyła w pion”, czyli kiedy łańcuch albo lina kotwiczna wychodziła pionowo w górę (od lustra wody). Tu dwie ciekawostki: (1) nie każda szanta kabestanowa służyła do podnoszenia kotwicy (na pokładzie było niekiedy więcej kabestanów, służących do innych prac – patrz dalej) i (2) "najeżdżanie" na kotwicę trwało. Leżący na dnie łańcuch kotwiczny liczył nawet kilkaset metrów i cała operacja jego wybierania i praca przy kabestanie zajmowała nawet godzinę!
Przy tak długiej pracy jedna szanta nie wystarczała, chyba że była naprawdę długa. Według Stana Hugila trzydzieści do czterdziestu zwrotek(!) załatwiało sprawę.

 

Przykłady szant kabestanowych do podnoszenia kotwicy to "Sacramento", "Sally Brown", "Santianna".

A szanty kabestanowe do innych prac? W grę wchodziły kabestany boczne, używane na ogromnych niemieckich "P-linerach" i służące do wybierana szotów, brasów czy w czasie prac załadunkowych. Widać to na starych filmach kręconych w czasie rejsów żaglowców z końca XIX-stego stulecia: dwie lub trzy osoby przy handszpakach prawie biegają wokół kabestanu. Te pieśni z konieczności musiały być szybsze, w rodzaju – można domniemywać - "Hieland Ladie" czy "Johnny Comes Down to Hilo"

Napierało się również na windy fałowe (halyard winches). Winda fałowa to poprzeczny walec z rączkami na przeciwstawnych końcach, służący do nawijania i odwijania fału, aby (odpowiednio) podnieść lub opuścić ruchomą reję (przykład "Cant you dance the Polka" - "Co się zdarzyło jeden raz").

 

I była jeszcze winda kotwiczna (brake windlass), służąca do wybierania kotwicy, ale całkowicie różna od opisywanego wyżej kabestanu. Urządzenie przypominało stare pompy strażackie, z poziomo ułożonym obrotowym walcem z mechanizmem zapadkowym i jedną długą dźwignią, zakończoną z obu stron poprzecznymi belkami, za którymi stawało zwykle 3-4 marynarzy. Obrót walca (i nawijanie łańcucha) zachodził w ruchu „up and down, and down and up” (w górę w dół – do pasa – i w dół i w górę), w rytmie 6/8 albo 3/4. (na przykład "Rio Grande" czy "The Shaver" - "Młody Szczeniak"). Zobacz rysunek Stana Hugilla.
Jerzy Brzeziński (Shogun).
https://www.facebook.com/groups/696960054249495/
Powrót do blogu